Hello!
Dziś znowu powracam. Tytuł jest związany z pewną piosenką, żeby nie było, że to ja z kimś się całowałam, a teraz ćwierkam jak idiotka :D
PANIE I PANOWIE, O TO I WOKALISTKA KTÓRA ZASŁYNĘŁA Z ,, CALL ME MAYBE'' I ,,GOOD TIME'' NAGRANYM Z OWL CITY, A FACE GITARZYSTY Z PIERWSZEJ PIOSENKI NIE PRZEBIJE NICZEGO.
O TO CARLY RAE JEPSEN!
Pierwsze wrażenie: masakra!
Drugie wrażenie: ekstra!
Takie były moje uczucia, gdy usłyszałam to za pierwszym i drugim razem. Ta piosenka może do was na początku nie przemawiać, ale radzę wam: pierw przesłuchajcie trzy razy, a potem oceniajcie czy wam się podoba czy nie. Wiem to na swoim przykładzie.
Piosenka na początku nie porywa, a potem jest dobra. Nie świetna, ale dobra. Wolałam ,, Good time'', ale mówi się trudno. I tak głos Carly jest świetny.
Co do teledysku, to... niezły. Nie ma szału i jak to mówią u mnie dziewczyny: staniki nie latają :D Szczerze to ten blondyn przypomina mi Jamie'go Campbella Bowera. Nawet pomyślałam, że to on, ale potem... raczej to nie on.
Krótka ocena. Hit to raczej nie jest. To jest... takie średnie. Z jednej strony dobre, ale z drugiej tak bardzo nie porywa. Jest... to nie coś nowego. Spodziewałam się jakiegoś miłego zaskoczenia, a tu klapa!
Okej. Skala 1 do 10? Daję... 5/10.
Fajny i ciekawy blog, fajnie, że zajmujesz się muzyką na blogu, niewiele osób tak robi (przynajmniej tak myślę, bo na niewielu blogach byłam z taką tematyką) Hmm, cóż.. Super ;)
OdpowiedzUsuń