Na chwilę powracamy do łagodniejszych brzmień. Alesso zna zapewne wiele osób z was, choć można powiedzieć, że słuch o nim zaginął od czasu piosenki ,,Calling'' nagranej z Ryan'em Tedderem i przez jakiś czas nie był tak widoczny na arenie muzycznej jak po sukcesie własnie tego utworu. Teraz wraca z nową energią i świeżym kawałkiem. O to Alesso wraz z Tove Lo w piosence ,,Heroes''.
Na początek krótka porcja informacji.


Co do oceny ogólnej.
Cieszę się, że Alesso wrócił w wielkim stylu na scenę muzyczną, gdyż szczerze mówiąc bardzo mi go brakowało. W całym tym natłoku bezwartościowych i nudnych piosenek, on mi się wydaje jedną z niewielu barwnych postaci. Po tym jak Swedish House Mafia rozpadła się, miałam nadzieję, że utrzyma się na scenie bardzo długo i cieszę się, że po dosyć długiej przerwie wrócił i jest gotowy do kolejnego podboju!
Ale trochę odbiegłam od tematu. Po pierwsze, co zwróciło moją uwagę: teledysk, który może nie jest mistrzostwem, ale przynajmniej nie jest zrobiony według znanego wszystkim schematu: impreza, skąpo ubrane dziewczyny itp. Nie wiem dlaczego, ale spodobał mi się ( co obecnie w moim przypadku jest rzadkie ), choć według mnie fragmenty, gdy była pokazywana Tove Lo były nieco zbędne. Moim zdaniem nieco za często się pojawiała- zamiast tego można było bardzie rozwinąć tą historię o której wam napiszę w kolejnej części tej notki i jeszcze bardziej zaciekawić słuchacza, jednak przyznaję: nie jest źle. Widać, że twórcy chociaż troszeczkę się postarali, co w świecie teledysków, które głównie wybijają się tylko przez kontrowersyjne części naprawdę cenię. Mogło być lepiej, jednak nie jest tragicznie. Wideoklip moim zdaniem jest na optymalnym poziomie o ile można to tak określić.
Co do utworu to ,,Heroes'' bardzo mi się podoba: prosty i chwytliwy, bardzo szybko wpada w ucho przez co już następnego dnia go sobie nuciłam i za nic nie mogłam uwolnić. W dodatku Alesso zachował tutaj swoje charakterystyczne brzmienia, które sygnalizują, że to jest jego i tylko jego utwór. Bardzo mi się podoba oryginalność, która może nie jest jakaś duża, ale w porównaniu do innych utworów jestem bardzo zadowolona z tego kawałka. Uwielbiam numery, gdzie piosenka nie jest super zachwycona, a mimo to porywa i w dodatku aż tak szybko się nie nudzi, czego przyznaję się bardzo obawiałam. Jednak jak na razie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że słucham jej już dosyć długo i jak na razie nie znudziła mi się. Co więcej- chce się jej jeszcze więcej słuchać, czuje się pełen niedosyt. Jest to zupełne przeciwieństwo tego co było np. w przypadku ,,Beating Heart'' Ellie Goulding. Cóż mogę więcej powiedzieć? Nic dodać i nic ująć.
Co do Tove Lo... no cóż, ma ładny głos, ale kariery wspaniałej wokalistki jej nie wróżę, przynajmniej w innych stylach muzycznych. Znowu nie było tej wyrazistości, tego znaku że ona jest obecna w piosence i w zasadzie jest jej ważnym elementem. Poza tym w jej głosie nie było żadnych dużych emocji- dopiero po kilkunastu przesłuchaniach udało mi się to wyłapać, ale poza tym ona wtapia się w tło, nie widać jej do końca. Może i ma śliczną barwę głosu, jednak jej wokal to nie jest jakiś fenomen i nie wiem czy sama długo utrzymałaby się na naszej międzynarodowej scenie muzycznej. Ewentualnie mogłaby zrobić tak jak Bright Lights, która występuje niemal we wszystkich utworach DJ-a 3lau ( o którym zresztą chcę niedługo napisać) i po prostu zawrzeć z kimś na stałe współpracę, ale nie wiem czy to na dłuższą metę jest dobre. W każdym razie: według mnie nie ma żadnego szaleństwa. Tove Lo ładnie śpiewa, nie mogę zaprzeczyć, ale czy sama utrzyma się na scenie muzycznej to już jest niewiadoma.
I przyszedł czas na tekst, który na pozór zwykły i oklepany dla mnie był dosyć ciekawy, zwłaszcza gdy obejrzałam teledysk:

Co do utworu to ,,Heroes'' bardzo mi się podoba: prosty i chwytliwy, bardzo szybko wpada w ucho przez co już następnego dnia go sobie nuciłam i za nic nie mogłam uwolnić. W dodatku Alesso zachował tutaj swoje charakterystyczne brzmienia, które sygnalizują, że to jest jego i tylko jego utwór. Bardzo mi się podoba oryginalność, która może nie jest jakaś duża, ale w porównaniu do innych utworów jestem bardzo zadowolona z tego kawałka. Uwielbiam numery, gdzie piosenka nie jest super zachwycona, a mimo to porywa i w dodatku aż tak szybko się nie nudzi, czego przyznaję się bardzo obawiałam. Jednak jak na razie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że słucham jej już dosyć długo i jak na razie nie znudziła mi się. Co więcej- chce się jej jeszcze więcej słuchać, czuje się pełen niedosyt. Jest to zupełne przeciwieństwo tego co było np. w przypadku ,,Beating Heart'' Ellie Goulding. Cóż mogę więcej powiedzieć? Nic dodać i nic ująć.

I przyszedł czas na tekst, który na pozór zwykły i oklepany dla mnie był dosyć ciekawy, zwłaszcza gdy obejrzałam teledysk:
,,Wszyscy mają tę moc
Ale nie dostrzegają tego czego nie rozumieją
Snują się dookoła godzinami
Ty i ja mamy mamy świat w w zasięgu naszych dłoni''
Ten fragment podoba mi się najbardziej z całego tekstu, gdyż moim zdaniem właśnie ci tytułowi bohaterowie to w zasadzie może być każdy z nas. Obecnie większość ludzi cierpi z powodu niskiej samooceny czy tego, że ktoś ich nie docenia. Jest tak głównie dlatego, że m.in. chcemy zbliżyć się do ideału kreowanego przez media lub po prostu ktoś wyróżnia się z tłumu. Tutaj z kolei jest napisane o tym, że to jest dobre; każdy ma moc, aby zmieniać świat i być sobą. Każdy z nas coś potrafi, ma jakiś dar talent i może z nim zrobić coś dobrego. Po co się poddawać presji otoczenia, skoro można być kim się chce? To, że ktoś jest inny i chce coś zmienić to jest właśnie bardzo dobre, zwłaszcza w świecie, gdzie ( nie okłamujmy się ) odmienność jest często odrzucana. Jest to według mnie pewnego rodzaju motywacja dla tych, którzy w siebie nie wierzą, nie widzą dla siebie nadziei i cieszy mnie to, że w styl muzyczny, gdzie teksty nie miały jakiegoś głębszego przekazu coś takiego wprowadzono. Naprawdę jestem z tej piosenki pod tym względem bardzo zadowolona, a fakt że właśnie połączono teledysk z tekstem. Dla mnie to jest naprawdę pozytywna odmiana po tych wszystkich hitach, które nie miały żadnego sensu i nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń.
Czas więc na krótkie i treściwe podsumowanie. Moim zdaniem jak na Alesso jest to jeden z jego najlepszych numerów: prosty, ale imponujący i chwytliwy. Mimo pewnych niedociągnięć w wokalu Tove Lo jestem zadowolona, choć jednocześnie nadal czuję niedosyt, że mogło być lepiej. Wiadomo, człowiekowi się nie dogodzi, ale tutaj według mnie jest wykonany kawał dobrej roboty i daję... 7,5/10.
Tak, wiem, powinna być teraz notka Destroyi, ale z racji tego że nie ma czasu napisać postu, musiałam ją zmienić, aby jej zbytnio nie obciążać. Wiadomo, rzeczywistość się o nas dopomina. Mam nadzieję, że ci, którzy czekają na jej recenzję to zrozumieją. Na pocieszenie dodam, że tym razem na 99% to ona będzie autorką kolejnej recenzji, tak więc czekajcie cierpliwie!
Powoli zastanawiam się ( po raz kolejny ) nad reaktywacją fan page'a, gdyż tam mogłabym urządzać dyskusje, które tutaj nie wypalają, swobodnie można by było właśnie podyskutować i podawałabym także szybciej piosenki, które są obecnie na topie, a których nie mogę skomentować bo ostatnio w ogóle nie mam czasu. Czy ewentualnie ktoś byłby zainteresowany czytaniem w ogóle fan page'a? Czekam na odpowiedź oraz o wasze opinie na temat powyższego utworu.
A no i właśnie! Bym zapomniała! Już niedługo możemy dobić do 50 tys. wyświetleń! Jeżeli to tempo się utrzyma, przewiduję że te 50 tys. wyświetleń nastąpi za mniej więcej półtora tygodnia. Pol@ zaproponowała kiedyś ciekawy pomysł na post i być może, o ile oczywiście czas na to pozwoli, będziemy mogły go zrealizować. Już się nie mogę doczekać!
Także dziękuję za uwagę i miłego słuchania muzyki!
Czas więc na krótkie i treściwe podsumowanie. Moim zdaniem jak na Alesso jest to jeden z jego najlepszych numerów: prosty, ale imponujący i chwytliwy. Mimo pewnych niedociągnięć w wokalu Tove Lo jestem zadowolona, choć jednocześnie nadal czuję niedosyt, że mogło być lepiej. Wiadomo, człowiekowi się nie dogodzi, ale tutaj według mnie jest wykonany kawał dobrej roboty i daję... 7,5/10.

Jeżeli utwór ,,Heroes'' przypadł wam do gustu, serdecznie zapraszam do przesłuchania innych piosenek zarówno Tove Lo jak i Alesso:
,,Tear The Roof Up''
,,Years'' (feat Matthew Koma''
,, Habits''
,,Thousand Miles''
Tak, wiem, powinna być teraz notka Destroyi, ale z racji tego że nie ma czasu napisać postu, musiałam ją zmienić, aby jej zbytnio nie obciążać. Wiadomo, rzeczywistość się o nas dopomina. Mam nadzieję, że ci, którzy czekają na jej recenzję to zrozumieją. Na pocieszenie dodam, że tym razem na 99% to ona będzie autorką kolejnej recenzji, tak więc czekajcie cierpliwie!
Powoli zastanawiam się ( po raz kolejny ) nad reaktywacją fan page'a, gdyż tam mogłabym urządzać dyskusje, które tutaj nie wypalają, swobodnie można by było właśnie podyskutować i podawałabym także szybciej piosenki, które są obecnie na topie, a których nie mogę skomentować bo ostatnio w ogóle nie mam czasu. Czy ewentualnie ktoś byłby zainteresowany czytaniem w ogóle fan page'a? Czekam na odpowiedź oraz o wasze opinie na temat powyższego utworu.
A no i właśnie! Bym zapomniała! Już niedługo możemy dobić do 50 tys. wyświetleń! Jeżeli to tempo się utrzyma, przewiduję że te 50 tys. wyświetleń nastąpi za mniej więcej półtora tygodnia. Pol@ zaproponowała kiedyś ciekawy pomysł na post i być może, o ile oczywiście czas na to pozwoli, będziemy mogły go zrealizować. Już się nie mogę doczekać!
Także dziękuję za uwagę i miłego słuchania muzyki!
Może i słuch o nim zaginął po Calling, ale na szerszą skalę! Jak ktoś zna go i lubi jego muzykę to wie, że wcale nie miał przerwy w robieniu piosenek. Ba nawet osiągał w miarę dobre pozycje na listach przebojów. Remix If I Lose Myself dobrze sobie radzi. Nawet był kilka notowań u mnie na liście. :) No i też właściwie odwalił całą robotę przy Under Control, gdzie współtworzył wspólnie z Calvinem i wokalistą Hurts.
OdpowiedzUsuńA jak poszło Alesso w Heroes? Ja tam uważam, że jest świetnie. Na twórczości Alesso można polegać. No i jeszcze mamy Tove Lo na wokalu. Jak zobaczyłem, że akurat ma być taki duet to wiedziałem, że będzie dobrze. No i się nie myliłem, bo wyszło świetnie jeśli chodzi o piosenkę. Teledysk też całkiem dobry, bo nie ma właśnie gołych bab i imprezy. Ale też przesłanie piosenki jest całkiem fajne. O tym, że każdy ma to coś i może zmienić świat. Lubię takie przesłania, bo są one pozytywne. A przez to teledysk też jest całkiem fajny. Jak ja się cieszę, że mogę słuchać właśnie takiego Heroes. I niekoniecznie jest ono znane na jakąś taką mega skalę, czego nie lubię.
Myślę, że dobry jest pomysł z tą reaktywacją fanpage. :)
Czekam na kolejne notki, bo bardzo je lubię. :)
http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
Teledysk oryginalny i ciekawy. Teledyski, które ostatnio się pojawiają, są albo nudne, albo komercyjne. Piosenka ma fajne brzmienie, ale nie powaliła mnie. ;)
OdpowiedzUsuńsongnevergrewold.blogspot.com
Nie przepadam za Tove Lo ani alesso. Ich wspólny kawałek na kolana raczej nie powala.
OdpowiedzUsuń