piątek, 31 października 2014

Fireball- Cycles Of Blinking Lights


  Pierwszy raz od dłuższego czasu wezmę się za ocenę polskiego zespołu. Zwykle tego nie robię, bo po prostu nasza muzyka niezbyt leży w moim guście. Wyjątkowo jednak postanowiłam wam przedstawić moim zdaniem ciekawą, choć według mnie nieco specyficzną grupę. Jeżeli kochasz mocne brzmienia, może ci przypadnie do gustu, a jeżeli nie... no cóż, może być gorzej. Tak więc o to nasza polska grupa Fireball w piosence ,,Cycles Of Blinking Lights''
   Wybaczcie mi, ale internet ostatnio strasznie mnie zawodzi. Po raz kolejny nie mogę znaleźć żadnych informacji na temat tego zespołu ( poza tym, że pochodzi z Łodzi ), więc nie wiem czy ja tak miernie szukam czy po prostu nikt się tą grupą nie zainteresował. Z całego serca was przepraszam
   Przejdźmy więc do oceny ogólnej.
  Pierwsze wrażenie: bardzo, bardzo dobre. Za pierwszym razem, gdy to usłyszałam u Niekrytego Krytyka myślałam, że to jakiś zagraniczny zespół, gdyż co tu kryć: nasza muzyka najczęściej aż tak mocno nie porywa (przynajmniej takich ludzi jak ja) i zwykle kojarzy mi się ona z czymś nieco nudnym. Zdziwiłam się, gdy okazało się iż jest to nasz polski zespół, dlatego postanowiłam mu się lepiej przyjrzeć przez pryzmat muzyczny, gdyż jak widzicie teledysk w zasadzie nic nie wnosi, a wręcz mnie irytuje. Wszyscy kojarzą metalowców z machaniem włosami, a tego stereotypu nienawidzę. Może rzeczywiście: jak ktoś jest takim zagorzałym fanem ciężkich brzmień to oczywiście, ale jednak znam trochę osób, które słuchają ciężkich kawałków i raczej tego w ten sposób nie eksponują, że tak to ujmę. 
  Ale odbiegłam trochę od tematu.
Zdjęcie Fireball  Z tego wszystkiego najbardziej mi się podoba refren. Żywiołowy, rytmiczny, lekko pozbawiony tej ostrości i agresywności, która jest obecna niemal w całej piosence i to mi niestety średnio pasuje. Znaczy, może tak: dla fanów ciężkich brzmień zapewne będzie to świetne, ale dla mnie jako osoby, która na co dzień woli łagodniejszą muzykę to jednak to jest zbyt ostre. Z jednej strony podoba mi się bardzo inicjatywa, ale szczerze mówiąc czuję się trochę tak, jakbym gdzieś coś podobnego słyszała ( a może tyle się nasłuchałam tego, że teraz mi się zdaje, kto wie? ). Brakuje mi tutaj więcej oryginalności, chociaż w zasadzie nie mogłam się wiele spodziewać po amatorskim zespole, prawda? Poza tym obawiam się trochę o jego przyszłość, gdyż mimo tego, że ten typ muzyki lubi bardzo dużo osób to jednak takie osoby często znajdują się w mniejszości. Boję się, że ich muzyka może nie trafić do szerszej publiczności, ale będzie to też zależało od nich samych: jeżeli będą się doskonalić, wtedy mogą osiągnąć bardzo dużo. Oni mają talent i potencjał moim zdaniem, ale jednak poza refrenem reszta średnio mi przypadła do gustu. Pierwszy raz dźwięk gitar nie poprawia oceny na temat piosenki, a wszystko po pewnym czasie staje się nieco... monotonne? Może to za duże określenie. Powiedziałabym raczej, że przewidywalne, gdyż wystarczy w zasadzie posłuchać przez minutę tego utworu, aby od razu ułożyć sobie w głowie całą melodię. A poza tym czasami mam wrażenie, jakby najpierw nagrywali piosenkę kawałek po kawałku, a potem dopiero złożyli to w ciekawą, choć nieco nieudolną postać. W niektórych momentach mam wrażenie, że niektóre części w ogóle do siebie nie pasują lub są zbędne. Czy tylko mi się tak wydaje? A wy co o tym myślicie?
  Jeżeli chodzi do wokal to z jednej strony jestem zadowolona, a z drugiej strony nie. Wokalista, owszem ma głos i to pokazuje, ale czuję, że może nie dać sobie rady do końca. Ma zbyt delikatny głos, który choć mi się podoba i wyróżnia się na tle innych to jednak nie jestem do końca przekonana czy w tym rodzaju muzyki da sobie radę. Nie od dziś wszyscy wiedzą, że każdy kto chce śpiewać: muzykę operową, czasem muzykę rockową (zależy też od stylu zespołu), heavymetalową czy jakąkolwiek związaną z metalem, musi mieć naprawdę mocny i wyrazisty głos, a mnie tej wyrazistości zabrało. Wokalista ma skupiać na siebie całą uwagę, a tak nie jest: ginie w tle muzyki, nie jest wyraźny. W niektórych momentach znika niczym duch, a to on ma być tym głównym atutem, prawda? Mam nadzieję, że da sobie rade, bo smykałkę ma, ale jednak w tym stylu go jakoś nie widzę. A wy?
  Co do tekstu to no cóż... z jednej strony znowu jestem nieco zawiedziona, a z drugiej nie. 

,,Wszyscy mamy swoje kajdany i wszyscy mamy złamane serca
Zwracamy się z naszych dróg w świecie migających świateł
Trzymają łańcuchy mocno, ale wciąż mamy wolę walki
Staramy się, aby nasze dusze na tym świecie migających świateł
'' 
( to jest wolne tłumaczenie, więc za błędy przepraszam )

 Czemu jestem zadowolona? Bo wreszcie nie ma nic o miłości! Nawet nie wiecie jak mam dość tego motywu, który jest obecny niemal w zapewne 90% piosenek, które obecnie są na topie! Aż paranoja człowieka dopada, a tutaj tego nie mam i odetchnęłam z ulgą.
  Blue jednak zawsze musi się do czegoś przyczepić, nie byłabym sobą gdybym nie znalazła jakiegoś ,,ale''. Z jednej strony czuję się tak, jakby oni pisali o codziennym życiu zapewne wielu ludzi- o cierpieniu, szarej rzeczywistości z której nijak nie można się wydostać. Tutaj jednak to zostało opisane moim zdaniem w... no cóż, dziwny ( przynajmniej dla mnie sposób ). Wiadomo, że tylko życie potrafi wywrócić świat człowieka do góry nogami, ale tutaj nie widzę żadnej chociaż jednej pozytywnej cechy. A jednak, choć życie nie jest wcale kolorowe ( a wszystko to pisze wam urodzona pesymistka ) to jednak warto znaleźć jedną pozytywną rzecz, choćby mało. Mówię to trochę w myśl epikureizmu, słynne carpe diem, czyli chwytaj dzień i w jakiś sposób to mi zaczęło tu przeszkadzać. Takie myślenie pt. ,, Życie to zło, nie ma żadnego sensu'' nie jest dobre, a poza tym nie widzę tutaj żadnego przesłania, bo niby co komuś da fakt, że ktoś opisał jego zwykły, szary dzień? Nic, ewentualnie można kogoś w ten sposób jeszcze bardziej zasmucić. W dodatku... czy tylko ja zauważyłam tu pewnego rodzaju sztuczność? Czytając ten tekst miałam dziwne wrażenie, że to zostało opisane w sposób sztuczny, wręcz skrajny. Piosenki o miłości mówią o uczuciu idealnym lub z pewnymi skazami, jednak tutaj napotkałam pewnego rodzaju skrajność, która nieco mnie zirytowała. Dobrze, że jest coś nowego jednak czy to ma jakiś sens? Moim zdaniem nie za bardzo, a wy kochani co o tym myślicie?
  Tak więc krótkie i treściwe podsumowanie. Zespół ma potencjał i jest dobry, ale tutaj mi czegoś bardzo zabrakło: większej oryginalności, bo cały czas mam wrażenie, że znowu słucham czegoś co znam. Wokalista... nie wiem czy da sobie radę w tym stylu, mam nadzieję że tak, bo to może się zmienić. Jak na razie daję im 6/10, bo nie jest źle, ale myślę że mogłoby być o wiele lepiej.



A wy co myślicie? Czy uważacie, że ten zespół ma szansę na międzynarodowej scenie muzycznej? A może pozostanie po nich tylko jeden utwór? Czekam na gorącą dyskusję w komentarzach, a poniżej podaję kilka innych ich piosenek dla zainteresowanych.

,,Changless One''


,,Hope of Deliverance''


,,To Juliet''



Tak więc dziękuję za uwagę. Czekam na wasze opinie ( jak i zapewne hejty ) w komentarzach. Z racji tego, że jest niby Halloween choć ja go nie obchodzę ( już nigdy więcej, a raz się zdarzyło) życzę miłego wieczoru i co więcej: straasznego :D Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Rozumiem twoje odczucia osoby która słucha delikatnej muzyki i nagle trafia na zwrotkę w tym stylu :D Sama jeszcze parę lat temu przewijałam ostrzejsze momenty w piosenkach bo trochę obawiałam się tego ,,ryku" i wydawało mi się to strasznie nienaturalne.
    Ja bym im dała największego minusa za śpiewanie po angielsku. Jeżeli to polski zespół to co, nie mają własnego języka? Rozumiem, żeby zrobić kilka piosenek po angielsku (tak na wypadek gdyby udało się wybić na rynki ogólnoświatowe), ale wszystkie? Bo język polski stawia pewne wymagania (choćby co do sensu utworu) i czasami mam wrażenie, że zespoły po prostu się go boją, wolą angielski którego nie każdy będzie miał ochotę tłumaczyć i który jest łatwiejszy do śpiewania.
    Jak na metal, melodia jest bardzo przyzwoita. Niezbyt odkrywcza, ale metal bardzo często tak ma, zwłaszcza młode zespoły...Byłam na koncercie takiego, którego piosenek w ogóle nie dało się odróżnić, wszystkie brzmiały identycznie...Oni chociaż postarali się o ciekawe, odmienne refreny i to bardzo mi się podoba. Może bym nawet poszła na ich koncert gdyby zjawili się w Bydzi (zwłaszcza że to pewnie byłby taki za 10 zeta :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odpowiedzi: jeżeli chcesz jakieś polskie zespoły śpiewające po polsku, leć do Bukowiny :D Jako typowy human znam dość dużo takich piszących w ,,niemodnym języku" ludzi. Zawsze polecam Huntera- śpiewają też po angielsku, ale ich polskie teksty są po prostu tak cholernie mądre i pomysłowe... Nie tylko genialnie łączą słowa, ale nawet tworzą swoje własne. Uwaga, to metal, polecam raczej jakąś balladkę np.:.,,Między niebem a piekłem" Świetne teksty ma też Kabanos no i nasze dinozaury, Dżem, Lady Pank, T.Love, Hey...Mniej znane, Fabula Rasa grający do tekstów Stachury, Strachy na Lachy, TSA, Kat (,,Delirium Tremens- arcydzieło!), Armia, Sztywny Pal Azji, Farben Lehre, Lao Che (album Powstanie Warszawskie!!), Turbo (Dorosłe dzieci, Smak ciszy- takie spokojniejsze). I to są tylko zespoły z gatunku rock/metal! Jak wszystkiego posłuchasz to napisz, czy dalej nie podobają ci się polskie zespoły :)

      Usuń
  2. Ja jakoś nie lubię takiego stylu metalowego. Jakoś ta piosenka odepchała mnie i nie chciało mi się posłuchać jej nawet do końca. Ot, takie zwykłe granie, które nie zachęca do dalszego przesłuchania, bo właśnie brak oryginalności jak sama oceniłaś. Tekstu nie czytałem dlatego nie mogę ocenić piosenki od tej strony. Wokal właśnie też nie jest zbyt dobry jeśli chodzi o te partie "spokojniejsze", jeśli mogę je tak nazwać. No zgadzam się całkowicie z twoją recenzją + muszę dopełnić to że nie lubię za bardzo takiej muzyki.
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało oryginalne, a growl bardzo nieudany. Nie podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń

Coś ci się podoba=napisz
Coś ci się nie podoba, nie zgadasz się z moim zdaniem=napisz
Dyskusja mile widziana. Nie bawię się w obs za obs i kom za kom. Komentarze zupełnie bez sensu będą usuwane!
Anonimy także mogą komentować.

Evarose- Telephonic

Teledysk- Klik!      Przyznam, że na kolejny wpis chciałam dać inną piosenkę, ale postanowiłam, że dam wam chwilę odpocząć od azjatyc...