niedziela, 12 kwietnia 2015

Amoral- If Not Here, Where?


  Blue po dłuugiej przerwie wreszcie wraca do swojej ukochanej ,,pracy''. Co prawda najpierw chciałam dodać coś innego, ale jak zobaczyłam pierwszy od dłuższego czasu komentarz w zakładce ,,zamówienia'' odłożyłam inne utwory na bok i postanowiłam wziąć się za jedno z dwóch zamówień. O to i jedno z zamówień Ironic Dreams, czyli zespół Amoral w piosence o niezwykle ciekawej nazwie ,,If Not Here, Where?''.
  Zwyczajowo parę słów wstępnych o wspomnianym niżej zespole. Jest tutaj nowością, gdyż jego członkowie nie pochodzą z krajów Azjatyckich czy Ameryki lub Wielkiej Brytanii, ale Finlandii. Powstał w 1997 roku w Helsinkach z inicjatywy wówczas nastoletniego perkusisty Juhana Karlssona i gitarzysty Bena Varona. Krótko po stworzeniu Amoral do składu dołączył basista Pekka Johansson oraz ówczesny wokalista Matt Pitkanen. Obecnie jest nim (co ciekawe) zwycięzca fińskiego ,,Idola'' Ari Koivunen. Zespół ma już na koncie sześć albumów studyjnych oraz wiele muzycznych nagród. Można więc śmiało powiedzieć, że niezwykle prężnie się on rozwija. Ale czas przejść do konkretów.
  Szczerze mówiąc na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego utworu. Zwłaszcza przez moim zdaniem nastrojowe aczkolwiek zbyt długie intro gitarowe, które choć na początku mi się spodobało to po czasie zaczęło mnie nudzić. Poza tym długość utworu po prostu mnie przeraziła- w życiu nie słyszałam kawałka, który trwałby aż 9 minut i to tylko jeden a nie cała składanka. W dodatku po przesłuchaniu (muszę przyznać, dosyć żmudnym) nie wiedziałam w ogóle co o tej piosence myśleć. Na początku po odsłuchaniu całego intra miałam nadzieję na coś zaskakującego i ciekawego. Czy było zaskakujące- tak, ale co do ciekawości to tu bym musiała się nieco bardziej nad tym zastanowić. Wszystko było tutaj przemieszane: energiczne rytmy dosyć nieumiejętnie połączone z tymi łagodniejszymi. Tak naprawdę w ogóle nie mogłam się wczuć w tej klimat, gdyż po początku od razu zniknął. Całość wydała mi się mieszanką różnych stylów, głównie pochodnych metalu i może ciutkę rocka. Tak jakby artyści nie mogli się zdecydować w jakim stylu mają grać, więc zagrali wszystkiego po trochu. Nic z sobą tak naprawdę się nie łączyło, a jeżeli już to nagle dodano coś (moim zdaniem) kompletnie zbytecznego przez co cały kawałek jest po prostu... zepsuty. Chyba ta go można określić. Już dawno nie miałam takiej ochoty rzucić swoimi słuchawkami o ziemię. Po prostu... może kogoś urażę, ale nie wiem czy to w ogóle da się nazwać piosenką. Momentami brzmiało to jak zbitka kilku różnych utworów, które dawały coś zupełnie niezrozumiałego. Co prawda na początku miałam takie wrażenie, że zespół ten chce jakby za pośrednictwem ,,If Not Here, Where?'' opowiedzieć jakąś historię, dlatego mnie on zaciekawił, lecz szczerze mówiąc nic nie mogłam zrozumieć. Cały czas w głowie kotłowało mi się jedno pytanie: ,,o co tej grupie chodziło?''. Racja, jest to może coś nowego, ale wolałabym już usłyszeć ten zespół, ale w innej odsłonie i przede wszystkim w zupełnie innym utworze! Choć dosyć spodobała mi się solówka to jednak to nie poprawiło mojego zdania na temat tego kawałka. Moim zdaniem zbyt mocno niektóre momenty są przedłużane, niektórych w ogóle bym się pozbyła; zwłaszcza tego nieznośnego screamu, które niesamowicie mnie irytowało. Wybaczcie, ale przez jakiś czas słychać jedynie grę a tu ni stąd ni zowąd wtrąca się kolejny wokalista, w dodatku dla mnie dosyć marny. Może nie rozumiem tego utworu, ale jak na razie mam przez niego jedynie nieznośny mętlik w głowie.    
  Co do wokalu to tutaj także mam mieszane uczucia. Głos głównego wokalisty (mniejsza o to, że wpierw myślałam, że to dziewczyna) przyznaję, dosyć mi się spodobał; przywodził na myśl Florence Welsh (choć oczywiście jej moim zdaniem nic nie pobije). Mimo to jakoś nie mogłam go rozszyfrować, poznać na co go tak naprawdę stać. Ari zlewał się z tłem przez co stał się kolejną, nieco zbyteczną rzeczą. Fakt faktem, że ma naprawdę śliczny głos, jednak nie mogłam stwierdzić czy to pełnia jego możliwości a poza tym czasami miałam wrażenie, że równie dobrze w niektórych momentach w ogóle mogłoby go nie być, nikt by tego nie zauważył. Ma głos, ale tutaj bynajmniej go nie ukazał.
  I w tym momencie wybaczcie, ale niestety na temat tekstu nic nie powiem, bo (oczywiście) życie nie jest dla mnie zbyt łaskawe i nie mogłam znaleźć nigdzie przetłumaczonego tekstu. Pewnie wielu z was pomyśli, że przecież mogłam sama przetłumaczyć, ale mój angielski niestety pozostawia wiele do życzenia a tłumaczenie piosenek to inna sprawa niż np. książek. Więc w tym miejscu serdecznie przepraszam (także za mojego lenia).
  Ale już podsumowując: niestety, ale poza wokalem nic mi nie przypadło do gustu. Nie ma ładu, składu i po prostu, aby ocenić ten zespół jakoś pozytywnie, zapewne musiałabym sięgnąć do jego innych utworów, gdyż ten naprawdę nie trafił do mojego serca. Serdecznie przepraszam Ironic Dreams, ale to jest moja opinia (nie musisz się z nią zgadzać) i dlatego daję ocenę 3/10, za ten śpiew, bo to jest naprawdę duży plus.


  Ale kto wie, może do was ta piosenka trafiła? Jeżeli tak, zapraszam do przesłuchania innych.

,, No Familiar Faces''


,,Closure''


A także piosenki samego wokalisty Ariego

,,Angels Are Calling''


,,Give Me A Reason''

    
  I to na tyle. Przepraszam, że tak długo czekaliście na notki i miło by było, gdyby tu ktokolwiek został. Jeżeli Ironic Dreams nie podoba się opinia to serdecznie przepraszam za przedłużanie i opinię, ale piszę co myślę a skłamałabym mówiąc, że według mnie to jest hit. Po prostu tak nie mogłam, mam nadzieję że to w jakiś sposób docenisz :)
Następną notkę postaram się dodać o wiele szybciej, trzymajcie za mnie kciuki. Jeszcze raz dziękuję za cierpliwość oraz dziękuję za tyle wyświetleń! Z takim tempem w tym tygodniu możemy dojść do ponad 80 tys. wyświetleń. 
Jeszcze raz dziękujemy!

7 komentarzy:

  1. Hm...powiem tak jesteś chyba jedną z nielicznych osób o tym zdaniu.Choć przyznaję,że piosenka jest dość długawa.Według mnie natomiast piosenka jest dobra.Wokalista ma naprawdę możliwości co można posłuchać chociażby w (Won't Go) Home.To jest twoja opinia i ja ją szanuję chociaż nie do końca się z nią zgadzam.A i jeszcze coś wokalista nie pisze piosenek robi to gitarzysta - Ben.
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co twierdzę,że Year of the Suckerpunch mogło by ci się spodobać chociażby dlatego,że jest krótsze.

      Usuń
    2. Dlatego właśnie dopisałam to zdanie: że wolałabym poznać ten zespół od innej strony, bo w tym wydaniu średnio mi się podoba a mam tego świadomość, że niektóre kawałki danego zespołu mogą się podobać a inne nie.
      Szczerze mówiąc to po twoim komentarzu kamień spadł mi z serca xd Tak się bałam co powiesz, bo już raz miałam pewną hmm... bardzo niemiłą dyskusję (znaczy to nie była dyskusja tylko naprawdę negatywny odzew) na temat tego typu piosenek a poza tym ja rzadko kiedy tykam się utworów tego typu. Głównie przez wzgląd na to, że ja jestem w tym początkująca a jak raz napisałam z mojej perspektywie np. o Bring Me The Horizon i ich piosence ,,Can You Feel My Heart'' zrobiło się bardzo niemiło xd
      Mam nadzieję, że nie zawiodłam. Myślę, że postaram się też zrobić tak, że napiszę jeszcze swoją propozycję utworu i potem wezmę tą drugą propozycję, którą mi dałaś. Czemu by z niej nie skorzystać? A co do tej piosenki wspomnianej przez ciebie powyżej to z ciekawości ją przesłucham i mówię to serio (żeby nie było że nie). A czy mi się spodoba? Szczerze mówiąc nie wiem, oby. Wiadomo, tyle osób ile opinii. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Mnie się to podoba, bo kojarzy mi się z latami, kiedy w środku lipca cisnęłam w glanach na koncerty metalowe i nie przeszkadzało mi dzwonienie w uszach, ścisk, smród i brak wody pitnej. Ale to są takie sentymenty, które blokują rozsądne podejście.
    Wokal jest rzeczywiście okej, chociaż odnoszę wrażenie, że trochę nie pasuje momentami, solówki są jakieś takie... z dupy. Ale riffy, te główne, są całkiem w porządku i postawiłabym przy nich plusik. Z tego co sobie poczytałam i posłuchałam, to dałabym takie mocne 4,5 na 10.
    Podoba mi się taka rzetelna analiza, tu wielki plus dla Ciebie. Brakuje tego w polskim Internecie... ;)
    W wolnej chwili zapraszam Cię do mnie - http://publicystyczniee.blogspot.com - może znajdziesz coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Coś ci się podoba=napisz
Coś ci się nie podoba, nie zgadasz się z moim zdaniem=napisz
Dyskusja mile widziana. Nie bawię się w obs za obs i kom za kom. Komentarze zupełnie bez sensu będą usuwane!
Anonimy także mogą komentować.

Evarose- Telephonic

Teledysk- Klik!      Przyznam, że na kolejny wpis chciałam dać inną piosenkę, ale postanowiłam, że dam wam chwilę odpocząć od azjatyc...