wtorek, 14 października 2014

Rise Against – Tragedy + Time



  Pewnie stęskniliście się za Destroyą, co nie? Mam nadzieję, że tak, bo dzisiaj to ona przejmuje pałeczkę. Zapraszam do czytania recenzji i oddaję głos autorce.
   Rise Against to zespół dobrze znany przede wszystkim fanom muzyki trochę ostrzejszej od punkowej. Formacja powstała w 1999 roku w Chicago. W obecnym składzie znajdują się: wokalista Tim McIlrath, gitarzysta Zach Blair, basista Joe Principe oraz perkusista Brandon Barnes (wszyscy wspierają organizację PETA oraz są weganami). Pomimo wielu lat na amerykańskiej jak i europejskiej scenie (siedem wydanych płyt) RA wciąż zaskakuje, ich ostatni album – The Black Market już odniósł niemały sukces. Piosenki z ich poprzednich płyt często trafiały na soundtracki gier oraz filmów, np.: piosenka Give It All trafiła do gry Need for Speed: Underground 2 a Under the Knife znalazła swoje  miejsce w filmie Po prostu walcz!. Piosenka, którą chciałam wam przedstawić pochodzi właśnie z ostatniej płyty – The Black Market, a jest nią oczywiście Tragedy + Time. Skąd ją wzięłam, biorąc pod uwagę, że aż tak szybkie rytmy do mnie nie przemawiają? Koleżanka. Długo mi truła, że mam przesłuchać, więc w końcu uległam namowom. A zatem oceniajmy.
  Piosenka zaczyna się dosyć energicznie, w tle słychać wiele przyjemnie „ryjących” uszy dźwięków - efekt połączenia gitary i perkusji. Cała piosenka jest utrzymana raczej w szybkim tempie. Oceniając po samej melodii łatwo stwierdzić, że utwór przekazuje pozytywną energię.
  Co do tekstu, cała radość jest w dziwny sposób zaszyfrowana. Tekst rozumiem jako opowieść o dwójce samotnych ludzi. Kobieta w kałuży najodważniejszych łez, czekająca na krawędzi dachu na głos, który namówi ją do zejścia stamtąd. Mężczyzna nie jest tak bezpośrednio wskazany, ale z tekstu wynika, że jest on tam. Oboje odczuwają ból z powodu samotności, co noc modlą się, aby następnego dnia było dobrze. Starają się trzymać mimo samotności, by w końcu któregoś dnia się znowu zaśmiać. All that matters is the time we had/ Doesn't matter how it all went bad/ Never wonder what it might be like – myślę, że te trzy wersy dotyczą dwóch rzeczy. Po pierwsze jest to kontynuacja opowieści, obojgu tych ludzi udaje się dalej trwać w swojej sytuacji dzięki wspomnieniom. A po drugie może być to swojego rodzaju apel do nas, abyśmy nie rozmyślali „co by było gdybym...” tylko docenili to, co było i przede wszystkim z kim.
  W dalszych słowach wspomniana jest jakaś tragedia, której doje bohaterów stawiło czoła. Pojawia się, według mnie, kolejny apel, aby nie powstrzymywać swoich uczuć, jakiekolwiek by one nie były, bo nawet najgłębsze blizny z czasem znikną. Wraz z dalszymi wersami piosenki historia, którą powiedzmy widziałam, zaciera się. Pojawia się natomiast kilka innych przekazów. Jeden z nich mówi o tym, aby czasem się cofnąć i zobaczyć, gdzie się wcześniej było i, że to co kiedyś było, jeszcze się powtórzy. Kolejny z nich mówi o tym, aby nie zmuszać się do „powstania”, tylko zatrzymać się na chwilę i zaśmiać się wtedy, kiedy będziesz już gotów. Finalnie piosenka namawia nas, by mimo bólu nauczyć się śmiać.
  Odnosząc się dalej do mojej chaotycznej interpretacji, myślę, że w piosence jest mowa o byłej parze. Powiedzmy, że taka wersja najbardziej tu pasuje. Najpierw smutek po rozstaniu, a dopiero potem odrodzenie się ze swoich popiołów. I właśnie do takiej wersji najlepiej pasuje mi tytuł. Tragedia rozstania i czas na podniesienie się.
  Myślę, że wystarczy tej rozprawy z tekstem. Czas przejść do ocen. Tekst poetycko zagmatwany, cenię sobie to. Muzyka tak przyjemnie energetyczna, o czym już wspomniałam wyżej. Nie wspomniałam jeszcze o wokaliście. Lubię głos Tima, choć niekiedy mnie irytuje (jakaś moja wewnętrzna sprzeczność), tutaj może jakoś super nie porusza, ale jest w porządku, bardzo w porządku. Polubiłam z czasem tą piosenkę, myślę, że to świetne tło do jesiennych rozkmin, o ile takie miewacie. Muszę przyznać, że mam spory problem z ocenieniem Tragedy + Time. Wszystko jest tu na dość wysokim poziomie, ale nie potrafię dać maksa.   Chyba nie ma tu tego czegoś. A zatem daję tylko 7/10. Czekam na Wasze zdanie. Chętnie z Wami podyskutuję w komentarzach.
Destroya

P. S. Wybaczcie za duuuże opóźnienia w publikacji. W zasadzie nic mnie nie usprawiedliwia.


Jeżeli spodobał wam się ten utwór, zapraszamy do przesłuchania także innych kawałków tego zespołu i życzmy miłego słuchania muzyki.

,,Rise Against - I Don't Want To Be Here Anymore''


,, Savior''


,,Hero Of War''


,,Prayer Of The Refugee''


6 komentarzy:

  1. O tym zespole się słyszy tu i tam, nawet mój współlokator uraczył mnie jednym kawałkiem Rise Against dnia wczorajszego, ale to nie moje klimaty raczej. Niby są do przyjęcia, bo lubię taki energetyczny, gitarowy rock, ale jakoś nie mam ochoty sprawdzać innych kawałków grupy, po przesłuchaniu tego, który jest przedmiotem recenzji. Jest przyzwoity, ale trochę za głośny. Wokalnie - podobnie jak Ciebie - mnie nie do końca przekonuje ten kawałek. Dla mnie to raczej 4/10, albo 5/10.

    http://your-chart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Rise Against, znam wszystkie ich poprzednie albumy a na nowy czekałam z niecierpliwością. I... niestety rozczarowałam się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kojarzę zespołu. Bardzo spodobała mi się ich piosenka ,,Hero Of War'' a szczególnie teledysk.
    U mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ nowe notowanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak średnio przypadła mi do gustu ta piosenka. Może dlatego, że mam taki obojętny stosunek do takiej muzyki. Jednym uchem wpada, drugim wypada. Oczywiście recenzja świetnie napisana no i wyczerpująca temat. Zespołu nawet nie kojarzę ze słyszenia. Pierwszy raz słyszę i nie mogę nawet nic napisać o wcześiejszych piosenkach. :(
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spoko, spoko, możesz spokojnie informować pod najnowszymi notkami ;) Zakładki spam nie tworzę, bo i tak pewnie bym tam nie zaglądał i zapominał ;p

    Co do piosenki, to jest w porządku, ale nic poza tym. Trochę się dłuży, choć trwa tylko 4 minuty. Zdecydowanie brak mi mocniejszego, głośniejszego uderzenia w refrenie. Poza tym z tej płyty zdecydowanie wolę chociażby singlowy kawałek I Don't Want to Be Here Anymore.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam ich wgl, ale recenzje bardzo dobrze mi się czytało.
    www.POUR-THE-MUSIC.blog.pl

    Zapraszam na mojego osobistego bloga www.Rebelle-K.blog.pl
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Coś ci się podoba=napisz
Coś ci się nie podoba, nie zgadasz się z moim zdaniem=napisz
Dyskusja mile widziana. Nie bawię się w obs za obs i kom za kom. Komentarze zupełnie bez sensu będą usuwane!
Anonimy także mogą komentować.

Evarose- Telephonic

Teledysk- Klik!      Przyznam, że na kolejny wpis chciałam dać inną piosenkę, ale postanowiłam, że dam wam chwilę odpocząć od azjatyc...