Ten utwór usłyszałam podczas oglądania jednego ze zwiastunów książki ,,Srebrne Cienie'' (fani Richelle Mead doskonale wiedzą o co chodzi), której światowa premiera na świecie ma mieć miejsce pod koniec lipca i po prostu się w nim zakochałam. Niestety przez jakiś czas można go było tylko kupić na iTunes, ale na reszcie doczekałam się jego pełnej wersji na YouTube i postanowiłam wam go przedstawić. O to i Greg Hatwell i Marc Lane w piosence ,,Save Me''.
Czas przejść do oceny ogólnej.
Nie wiem dlaczego, ale ta piosenka na początku była (i nadal jest) moim osobistym ,,wyciskaczem łez'', a wierzcie mi, że tylko dwie, (a w zasadzie trzy piosenki) potrafią mnie doprowadzić do łez. Może to dlatego, bo filmik w którym została ona umieszczona był strasznie smutny? Pewnie tak, ale strasznie mi się spodobała ta gitara na początku: delikatna, subtelna nuta, która po chwili zmienia się mocną i żywiołową melodię. To mnie po prostu oczarowało, sprawiło że utwór jest nie tylko melancholijny, smutny, wręcz wyrażający tęsknotę za kimś lub czymś, ale też żywiołowy, energiczny. Zupełnie tak, jakby artyści przez melodię chcieli wyrazić swoje uczucia, a nie tylko przez śpiew. Poza tym to dziwne, ale łatwo mogę podzielić tą piosenkę na dwie części, trochę jak w jakimś sonecie. Pierwsza opowiada o tęsknocie za kimś; jakby bohater tego utworu wspominał tego kogoś z żalem, smutkiem i wielką nostalgią, obezwładniającą serce. Druga natomiast jest jakby o rodzącej się nadziei, determinacji, niezłomnej wierze w to, że się odnajdą i będą razem. Trochę jak z normalnego Love Story, znanego wszystkim z amerykańskich dramatów czy romansów. Nie wiem czy piosenka ta nie została skomponowana na potrzeby właśnie zwiastuna o którym wam napisałam we wstępie (umieszczę go na sam koniec notki), ale jeżeli tak to kawałek jest naprawdę trafiony. Ani trochę mi się nie nudzi. Zaskakuje mnie tu fakt, że właśnie uczucia nie są przekazywane tylko przez wokal, ale też przez instrumenty, które raz wydają z siebie delikatne dźwięki, a za chwilę mocne i żywiołowe. Dla mnie to jest świetne, niemal czuć tą wspaniałą atmosferę. Jakbym czytała książkę, przedstawioną za pomocą muzyki i to jest dla mnie niesamowite. W dodatku ,,Save Me'' bardzo szybko wpada w ucho, nie staje się nudny i nie traci na swojej wartości jak np. w ,,Beating Heart'' Ellie Goulding. Jak dla mnie po prostu niesamowity kawałek i jak na razie nie mam żadnych uwag.
Do wokalu także nie mogę się przyczepić i w zasadzie nie ma tu co się dużo rozpisywać. Jak napisałam wcześniej wokalista tutaj pokazuje emocje za pomocą wokalu jak i instrumentów i robi to bardzo dobrze. Świetnie słucha mi się tego śpiewu, jest nie za delikatny, ale i nie za mocny, akurat w sam raz do tego utworu. Poza tym tworzy on swoistego rodzaju atmosferę,: wokalista wprowadza w nas w wykreowany przez siebie świat pełen sprzecznych emocji: tęsknoty, determinacji i wielu innych. Nie ma tutaj żadnego kombinowania, śpiew idealnie pasuje do całości, a piosenkarz nie próbuje wykonywać piosenki w sposób, który go po prostu przerasta, co mi się bardzo podoba. Wszystko tutaj jest proste, ale jednocześnie bardzo efektowne, co mi imponuje. Nie ma tutaj zawiłości, choć utwór nie jest trudny to jednak zachwyca słuchacza, czasem wręcz wywołuje łzy (jak np. w moim przypadku). Także tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.
Niestety jeżeli chodzi o tekst to oczywiście nikt nie pokusił o tłumaczenie, a nawet o spisanie tekstu po angielsku przez co musiałam liczyć na mój słuch jak i znajomość tego języka. Postaram się wam przetłumaczyć przynajmniej kawałek i go nieco omówić, choć na pewno ci, którzy w pewnym stopniu znają angielski domyślają się o czym ten tekst jest: o miłości. Ale daję wam kawałek mojego tłumaczenia:
Do wokalu także nie mogę się przyczepić i w zasadzie nie ma tu co się dużo rozpisywać. Jak napisałam wcześniej wokalista tutaj pokazuje emocje za pomocą wokalu jak i instrumentów i robi to bardzo dobrze. Świetnie słucha mi się tego śpiewu, jest nie za delikatny, ale i nie za mocny, akurat w sam raz do tego utworu. Poza tym tworzy on swoistego rodzaju atmosferę,: wokalista wprowadza w nas w wykreowany przez siebie świat pełen sprzecznych emocji: tęsknoty, determinacji i wielu innych. Nie ma tutaj żadnego kombinowania, śpiew idealnie pasuje do całości, a piosenkarz nie próbuje wykonywać piosenki w sposób, który go po prostu przerasta, co mi się bardzo podoba. Wszystko tutaj jest proste, ale jednocześnie bardzo efektowne, co mi imponuje. Nie ma tutaj zawiłości, choć utwór nie jest trudny to jednak zachwyca słuchacza, czasem wręcz wywołuje łzy (jak np. w moim przypadku). Także tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.
Niestety jeżeli chodzi o tekst to oczywiście nikt nie pokusił o tłumaczenie, a nawet o spisanie tekstu po angielsku przez co musiałam liczyć na mój słuch jak i znajomość tego języka. Postaram się wam przetłumaczyć przynajmniej kawałek i go nieco omówić, choć na pewno ci, którzy w pewnym stopniu znają angielski domyślają się o czym ten tekst jest: o miłości. Ale daję wam kawałek mojego tłumaczenia:
,, Powiedz mi czego chcesz, powiedz co chcesz powiedzieć
Zostań przy swoim zdaniu i poddaj się temu w sposób
Weź wszystko to co chcesz ze mnie i zostaw to co chcesz zostawić
Nie chcę żyć w inny sposób
Czy możesz mnie teraz uratować?''
Jest to wolne tłumaczenie i jeżeli się pomyliłam to przepraszam, ale niektórych słów musiałam się domyślić lub w ogóle nie mogłam ich zrozumieć.
Mimo to nie trzeba tłumaczyć całego utworu, aby się zorientować o co tu chodzi i tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony nieco mnie to zdenerwowało, gdyż ci co są na blogu już od dawna wiedzą, że najczęściej tematem przewodnim piosenek jest miłość. Owszem, jest piękna, ale nie trzeba pisać o niej miliona takich samych tekstów.
Z drugiej strony jednak jeżeli miał być to kawałek na potrzeby zwiastuna ,,Srebrnych Cieni'' to panowie wywiązali się z zadania, gdyż jest to książka w dużej mierze z wątkiem romantycznym. Gdybym miała cały tekst, zapewne mogłabym na sto procent stwierdzić czy temat ten został poruszony w często spotykanej formie czy artyści dodali coś od siebie. Dlatego ciężko mi jednoznacznie ocenić czy ten duet poszedł na łatwiznę, więc jak na razie ten fragment recenzji zostawię bez jednoznacznej odpowiedzi.
Czas na krótkie podsumowanie. Piosenka jak na razie jest dla mnie świetna: prosta, lecz niezwykle efektowna i osobiście jest to mój wyciskacz łez. Bardzo podobają mi się tutaj delikatne dźwięki gitary, a wokalista pokazuje na co go stać bez żadnych zbędnych ulepszeń czy wariacji. Według mnie ten utwór może się spodobać zarówno fanom muzyki pop jak i osobom słuchającym delikatniejszych odmian rocka, że tak to ujmę. Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji rzesza fanów tego duetu się powiększy, ale to zobaczymy. Na razie daję ocenę 8/10.
Mimo to nie trzeba tłumaczyć całego utworu, aby się zorientować o co tu chodzi i tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony nieco mnie to zdenerwowało, gdyż ci co są na blogu już od dawna wiedzą, że najczęściej tematem przewodnim piosenek jest miłość. Owszem, jest piękna, ale nie trzeba pisać o niej miliona takich samych tekstów.
Z drugiej strony jednak jeżeli miał być to kawałek na potrzeby zwiastuna ,,Srebrnych Cieni'' to panowie wywiązali się z zadania, gdyż jest to książka w dużej mierze z wątkiem romantycznym. Gdybym miała cały tekst, zapewne mogłabym na sto procent stwierdzić czy temat ten został poruszony w często spotykanej formie czy artyści dodali coś od siebie. Dlatego ciężko mi jednoznacznie ocenić czy ten duet poszedł na łatwiznę, więc jak na razie ten fragment recenzji zostawię bez jednoznacznej odpowiedzi.
Czas na krótkie podsumowanie. Piosenka jak na razie jest dla mnie świetna: prosta, lecz niezwykle efektowna i osobiście jest to mój wyciskacz łez. Bardzo podobają mi się tutaj delikatne dźwięki gitary, a wokalista pokazuje na co go stać bez żadnych zbędnych ulepszeń czy wariacji. Według mnie ten utwór może się spodobać zarówno fanom muzyki pop jak i osobom słuchającym delikatniejszych odmian rocka, że tak to ujmę. Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji rzesza fanów tego duetu się powiększy, ale to zobaczymy. Na razie daję ocenę 8/10.
Jeżeli ,,Save Me'' wam się spodobało, zapraszam do przesłuchania innych piosenek tych artystów jak i komentowania. Życzę miłego słuchania muzyki i o to i inne propozycje (niestety bez teledysków):
,,Be One''
,,Beautiful Lies''
,,Watch Me Go''
,,Friends Forever''
I dla zainteresowanych jeden ze zwiastunów ,,Srebrnych Cieni'', gdzie usłyszycie ,,Save Me''
No cóż, słucham właśnie ciężkiego, polskiego metalu, więc chcąc nie chcąc porównuję obie piosenki... I niestety, dochodzę do wniosku że pop jest po prostu słaby. Owszem, gitarowy początek jest ładny, ale trwa za długo. gdyby po kilku taktach weszła druga gitara grająca coś innego brzmiałoby to o wiele ciekawiej, tak czuję pewną monotonię... Głos też wokalista ma raczej typowy: dobry, czysty, ale bez odrobiny indywidualności, własnej nuty, stylu. Takie przeciąganie jak wszędzie. ani za wysokie ani za niskie tony, trzyma się twardo jednego miejsca gamy. W porównaniu z piosenką której teraz słucham, gdzie wokalista przechodzi płynnie z wysokiego wycia do niskiego charkotu, ,,Save Me" wypada słabo. Nie ma tej fantazji, różnorodności, bawienia się muzyką. Może i jest to wzruszająca piosenka, ale nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńSłucham tego utworu i naprawdę jestem pod wrażeniem. Świetny kawałek, może po pierwszym przesłuchaniu aż tak mnie wzruszył, lecz na pewno zrobił na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńCiekawy utwór, ale nie zrobił na mnie ogromnego wrażenia,
OdpowiedzUsuńco do serii książek jestem dopiero po pierwszej części. ;)
songnevergrewold.blogspot.com
Mi się akurat spodobała ta piosenka. Co prawda nie doprowadziła mnie do łez tak jak ciebie, ale jest bardzo ładna. :) Ten gitarowy początek i naprawdę ładny wokal. Ładna piosenka po prostu. Szkoda, że tekst o miłości, ale nie można być idealnym.
OdpowiedzUsuńhttp://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
Ładna piosenka - trzeba przyznać. Trochę za bardzo "amerykańska" - co jednak przy niektórych produkcjach słychać, ale jest dość udana.
OdpowiedzUsuńhttp://your-chart.blogspot.com/