O to i recenzja zespołu Black Veil Brides- In the end.
Piosenkę tą poznałam dzięki mojej koleżance, która po przesłuchaniu ,, Knives and Pens'' polubiła ten zespół i poleciła mi ten utwór. I tu z miejsca jej dziękuję, bo dzięki niej poznałam coś niesamowitego.
Utwór ma w sobie coś przyciągającego i hipnotyzującego. Już po pierwszym przesłuchaniu nie mogłam się uwolnić od niego i cały czas sobie nuciłam melodię. Porywa i łatwo ją zapamiętać. Wszystko jest idealnie zaplanowane, według mnie. Z jednej z recenzji Brandona A. Floresa wynika, że utwór przenosi w inną rzeczywistość: pełną przygód i horroru, czyli trochę tak, jakbyśmy byli w tym utworze na wojnie. I tutaj w pełni się zgadzam z tą oceną. Nie ma żadnego chaosu czy takiego wrażenia, jakby artyści stworzyli piosenkę od niechcenia. Po prostu wszystko jest zaplanowane i ze sobą współgra. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.
I wokal. Znowu odwołam się do recenzji Floresa: głos Andy'ego ( wokalisty) idealnie pasuje do piosenki. Nie ma tutaj szaleństwa i dobrze. Dodaje tej piosence uroku. Tutaj znowu jest pokazany ten obalony ,, stereotyp'', że trzeba mieć wspaniały głos np. niczym śpiewak lub śpiewaczka operowa. Wcale nie potrzeba jakiegoś wyciągania wysokich dźwięków, aby utwór był przebojem. Wystarczy mi oryginalność i oczywiście naturalność, czyli wyrażanie siebie w śpiewaniu, bo w końcu muzyka służy do wyrażania uczuć, a nie do popisu.
I oczywiście muszę wspomnieć o wspaniałej solówce i grze gitary. Słychać również na początku dźwięki skrzypiec połączone z gitarą elektryczną oraz takie lekkie dźwięki, chyba klawiszy w czasie pierwszej zwrotki, które są prawie niesłyszalne. Ciężko to stwierdzić. To jakby tło tego fragmentu, które jest mało widoczne. Wystarczy jednak przesłuchać uważniej, aby je usłyszeć. Ale to nie jest minus, ale i plus. Ciężkie brzmienia, pomieszane z czymś delikatnym. To jest często ryzykowne połączenie, ale ,,do odważnych świat należy'' jak to mówią. I tutaj warto było zaryzykować.
I teraz interpretacja. W tej piosence słyszałam jakby śmiałość i wyzwanie. Najbardziej rzuciła mi się w oczy zwrotka: ,, I'm not afraid to die'', która się powtarza, jakby Andy chciał rzucić wyzwanie losowi i zawalczyć o coś. A o co? Z tego co zrozumiałam to o samego siebie. O swoją chwałę i życie, jakby walczył z wrogiem i za chwilę miał umrzeć. Jeżeli chodzi o przekład w rzeczywistości, to bardziej by mi pasowało, gdyby walczył o swoją godność i pozostanie po prostu sobą. W końcu wiele osób zmienia się na gorsze, pod wpływem wyzwisk czy szyderstw, a często to dotyka osoby, które według wielu wyróżniają się z tłumu. Myślę, że tu wokalista chce przekazać, aby ci, którzy są cały czas poniżani, walczyli o swoje, czyli godność, dumę i wolność w wyrażaniu swoich uczuć czy myśli. Przecież nie powinno się ludzi np.oceniać na podstawie tego, co posiadają, ale na podstawie charakteru. Jest to umieszczone w jednej ze zwrotek, a tłumaczenie to: ,, Kim jesteśmy, Nie zależy od tego jak żyjemy, jesteśmy czymś więcej niż ciałami''. Zgadzam się z tą zwrotką i mam szacunek dla Andy'ego. Kwestia, którą poruszył jest naprawdę ważna i istotna. Jak dla mnie jest to ważna sprawa i po prostu klaszczę temu zespołowi za tekst. Nie mam żadnych uwag.
A teraz małe podsumowanie: piosenka jest świetna. Wspaniale się jej słucha: porywa, łatwo ją zapamiętać. Ma w sobie coś, co sprawia, że chce się jej słuchać przez cały czas. Do wokalu nie mam zastrzeżeń, tak samo jak do tekstu. Jak wcześniej napisałam: wszystko jest poukładane i idealnie skomponowane. Nie mam zastrzeżeń do tej piosenki, dlatego daję notę 10/10.
A jak wam się podoba ten utwór?
Nadal serdecznie zapraszam na fan page na facebooku: http://www.facebook.com/pages/Music-World/465713506835705
I wokal. Znowu odwołam się do recenzji Floresa: głos Andy'ego ( wokalisty) idealnie pasuje do piosenki. Nie ma tutaj szaleństwa i dobrze. Dodaje tej piosence uroku. Tutaj znowu jest pokazany ten obalony ,, stereotyp'', że trzeba mieć wspaniały głos np. niczym śpiewak lub śpiewaczka operowa. Wcale nie potrzeba jakiegoś wyciągania wysokich dźwięków, aby utwór był przebojem. Wystarczy mi oryginalność i oczywiście naturalność, czyli wyrażanie siebie w śpiewaniu, bo w końcu muzyka służy do wyrażania uczuć, a nie do popisu.
I oczywiście muszę wspomnieć o wspaniałej solówce i grze gitary. Słychać również na początku dźwięki skrzypiec połączone z gitarą elektryczną oraz takie lekkie dźwięki, chyba klawiszy w czasie pierwszej zwrotki, które są prawie niesłyszalne. Ciężko to stwierdzić. To jakby tło tego fragmentu, które jest mało widoczne. Wystarczy jednak przesłuchać uważniej, aby je usłyszeć. Ale to nie jest minus, ale i plus. Ciężkie brzmienia, pomieszane z czymś delikatnym. To jest często ryzykowne połączenie, ale ,,do odważnych świat należy'' jak to mówią. I tutaj warto było zaryzykować.
I teraz interpretacja. W tej piosence słyszałam jakby śmiałość i wyzwanie. Najbardziej rzuciła mi się w oczy zwrotka: ,, I'm not afraid to die'', która się powtarza, jakby Andy chciał rzucić wyzwanie losowi i zawalczyć o coś. A o co? Z tego co zrozumiałam to o samego siebie. O swoją chwałę i życie, jakby walczył z wrogiem i za chwilę miał umrzeć. Jeżeli chodzi o przekład w rzeczywistości, to bardziej by mi pasowało, gdyby walczył o swoją godność i pozostanie po prostu sobą. W końcu wiele osób zmienia się na gorsze, pod wpływem wyzwisk czy szyderstw, a często to dotyka osoby, które według wielu wyróżniają się z tłumu. Myślę, że tu wokalista chce przekazać, aby ci, którzy są cały czas poniżani, walczyli o swoje, czyli godność, dumę i wolność w wyrażaniu swoich uczuć czy myśli. Przecież nie powinno się ludzi np.oceniać na podstawie tego, co posiadają, ale na podstawie charakteru. Jest to umieszczone w jednej ze zwrotek, a tłumaczenie to: ,, Kim jesteśmy, Nie zależy od tego jak żyjemy, jesteśmy czymś więcej niż ciałami''. Zgadzam się z tą zwrotką i mam szacunek dla Andy'ego. Kwestia, którą poruszył jest naprawdę ważna i istotna. Jak dla mnie jest to ważna sprawa i po prostu klaszczę temu zespołowi za tekst. Nie mam żadnych uwag.
A teraz małe podsumowanie: piosenka jest świetna. Wspaniale się jej słucha: porywa, łatwo ją zapamiętać. Ma w sobie coś, co sprawia, że chce się jej słuchać przez cały czas. Do wokalu nie mam zastrzeżeń, tak samo jak do tekstu. Jak wcześniej napisałam: wszystko jest poukładane i idealnie skomponowane. Nie mam zastrzeżeń do tej piosenki, dlatego daję notę 10/10.
A jak wam się podoba ten utwór?
Nadal serdecznie zapraszam na fan page na facebooku: http://www.facebook.com/pages/Music-World/465713506835705
Spodobała mi się też ta piosenka :)
OdpowiedzUsuńChyba poszukam innych utworów tego zespołu:D
piosenka <3
OdpowiedzUsuńMój ulubiony zespół ;3. Polecam piosenkę "Coffin".
OdpowiedzUsuńmuzyka nie pod mój gust muzyczny, ale jak innym się podoba...^^
OdpowiedzUsuńhttp://tres-mundos-diferentes.blogspot.com/
http://secretumdescripta.blogspot.com/
Blog jest naprawdę świetny! Co do piosenki to słyszałam ją już kiedyś, również mi się podoba! Świetnie piszesz, z taką lekkością. Przyjemnie się to wszystko czyta.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać i komentować! Obserwuję i pozdrawiam ;***
swietny blog :P
OdpowiedzUsuńnaprawde super piosenki i post są bardzo orginalnę ^^
+obserwuje i licze na rewanżyk ^^
Zapraszam do mnie na nowy post ^^
fotografowaniex.blogspot.com
Wow, od pierwszego dźwięku zakochałam się w tej piosence. Tak jak Tobie, rzuciło mi się w ucho "I'm not afraid to die". Ta piosenka mnie kupiła
OdpowiedzUsuńKiedy pierwszy raz usłyszałam tą piosenkę wiedziałam, że na niej nie skończy się moja przygoda z BVB.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest to mój ulubiony zespół i zawdzięczam im naprawdę wiele.
Blog świetny. Miło czyta mi się twoje recenzje ;)
~Black